Twój StartUp

Odwaga w biznesie: działaj i rozwijaj firmę!

Grafika promująca felieton „Odwaga w biznesie – jak działać mimo lęku?” na blogu Twój StartUp

Lęk Cię paraliżuje, a brak lajków w social mediach zasmuca? Nie trzeba mieć miliona obserwujących, żeby zacząć. Trzeba mieć odwagę – i nie da się jej zdobyć raz na zawsze, trzeba się jej nieustannie uczyć.
O tym właśnie rozmawialiśmy podczas premierowych warsztatów praktycznych „Biznes bez filtra” z Martyną Włodarczyk, szkoleniowcem, specjalistką ds. rozwoju startupów.

Też się kiedyś bałam. Naprawdę panicznie.
Pamiętam, gdy do telewizji dotarły tzw. „plecaki do robienia lajfów” – małe urządzenia, dzięki którym można było łączyć się z każdego miejsca na główną antenę i relacjonować wydarzenia (tam, gdzie nie zawsze był w stanie dojechać wóz transmisyjny).
Już wtedy wiedziałam, że będę musiała jechać i robić relacje na żywo.
Wówczas byłam początkującą reporterką w TVP Wrocław, choć miałam
już doświadczenie z Opola i krakowskiego oddziału TVN.

Natomiast żywo i to przed kamerą – jeszcze nigdy. Nie było jednak wyjścia. Szef zarządził – trzeba było zrobić relację. Pamiętam, że to był 1 listopada, Wszystkich Świętych. Mieliśmy (ja i operator) zrobić łączenie na żywo – jak wygląda sytuacja przy wjeździe na cmentarze, gdzie są objazdy.
Mogłam się do tego dużo wcześniej przygotować.
Napisałam sobie tekst na całą stronę A4 i zaczęłam się go uczyć na pamięć, bo tak mi poradziły doświadczone koleżanki. Uczyłam się, mimo że nigdy nie miałam do tego zdolności – a przecież w tekście były jeszcze nazwy ulic.
Koniec końców – wyuczona – pojechałam i powiedziałam, mimo przeogromnego stresu, który u mnie zawsze objawiał się nadmiernym mruganiem. Niemniej jednak – mimo mrugania i napięcia – zadanie wykonałam. To był dopiero początek…
Z Warszawy zadzwonili, że trzeba pilnie jechać na groźny wypadek pod Wrocławiem.
A my byliśmy najbliżej. Nagle z wizji wyuczonego „lajfa” przy cmentarzu pojawił się zupełnie inny scenariusz. Jechałam w nieznane.
Nie wiedziałam nic. Miałam się dowiedzieć wszystkiego na miejscu – skontaktować się z policją, strażą, ratownikami i… zrobić relację na żywo.
W tłumie gapiów. Bo każdy wypadek przyciąga widownię.
W ogromnym stresie ogarniałam te wszystkie elementy. Zrobiłam kilka wejść na żywo.


Gdy po latach je znalazłam, zobaczyłam w kamerze przestraszoną dziewczynę, która w popłochu relacjonuje wypadek.
Myli funkcje – mówi „brygadzista” zamiast „brygadier”. Jednak robi to. Dzisiaj jestem z siebie dumna.
Bo mimo minimalnej pewności siebie, lęku i kompleksów – powiedziałam. Stanęłam przed kamerą i zrobiłam robotę.
To nie była profesjonalna relacja na żywo. Wtedy byłam jedyną reporterką na miejscu. I mimo że byłam z siebie ogromnie niezadowolona i pomyślałam „nigdy więcej” – od tamtej pory już mnie tylko na „lajfy” wysyłali. By robić, robić, robić.
Dziś wiem, że to był jedyny sposób, by rozwinąć skrzydła, budowanie nawyku odwagi, charyzmy.
Wówczas myślałam, że to kara – i zmuszanie mnie do czegoś, czego, w mojej ocenie, nie umiałam i do czego się nie nadawałam.


Piszę tę historię, bo gdy ostatnio razem z Martyną Włodarczyk poprowadziłyśmy szkolenie o odwadze przed kamerą, o public speaking, komunikacji kryzysowej, autoprezentacji… – uświadomiłam sobie, że moja telewizyjna droga – kręta i stroma – to dziś ogromna wartość, którą chcę przekazać innym.
Wobec tego drodzy Czytelnicy – nie będzie lekko. Nie powiemy Wam: „odważcie się i róbcie – od razu będzie super”. Nie, nie będzie.


A czasem wyjdzie – i nagle, nie wiadomo skąd, wróci trema, która zetnie Was z nóg. Nie ma gwarancji, że raz wypracowana odwaga zostanie z Wami na zawsze.
Wręcz przeciwnie – najczęściej trzeba ją budować od nowa, w każdej nowej sytuacji. Jak mówi mój mentor, psycholog i mówca motywacyjny Jacek Walkiewicz:

Podejmowanie kluczowych decyzji, to wyzwania, z którymi musimy się chcąc nie chcąc zmierzyć czy to w biznesie, czy w życiu codziennym. Rozwijanie odwagi wymaga gotowości, stawienia się.
Decyzje biznesowe często wymagają też wstępnej analizy, strategii,
ale najpierw liczy się ta jedna kluczowa decyzja, by ruszyć.
Nie zawsze wartością jest dokładne ocenianie ryzyka, czy radzenie się partnerów biznesowych, jeśli takich mamy, co robić krok po kroku.
Plan awaryjny owszem zawsze jakiś warto mieć, ale on też wymaga przygotowań. Najważniejsze to zaufanie do swojej autentyczności, gdy czujemy pewność siebie, już nic nie jest w stanie nas zatrzymać.

STRACH MA WIELKIE OCZY. JAK ROZWIJAĆ ODWAGĘ?

Podczas szkolenia pytałyśmy kursantów, z czym kojarzy im się wystąpienie publiczne. Padały odpowiedzi: presja, strach, stres
i porównywanie się
z innymi.

„Przesuwamy rolki na Instagramie i widzimy znajomego na Majorce, koleżankę, która właśnie kupiła torebkę Chanel, i kogoś, kto chwali się życiem marzeń i rekordową sprzedażą. Wtedy pojawia się myśl: a ja?” – tak Martyna tłumaczy mechanizm, który rzeczywiście blokuje nasze działanie. I kontynuuje:
Boimy się, że ktoś nas oceni. Bo sami też oceniamy innych. A potem robimy wszystko, by w tym internetowym wyścigu wyglądać jak najlepiej – zamiast po prostu być sobą.

Zgadzam się – autentyczność, szczególnie w biznesie online, to już nie trend. To realna potrzeba. Ludzie mają dość idealnych obrazków. Coraz częściej szukają prawdy, z którą mogą się utożsamić. I właśnie ta prawda – nie Majorka, nie lajki – buduje zaufanie do marki osobistej, co w konsekwencji buduje też zaufanie społeczne, zaufanie naszych klientów, odbiorców do nas i do naszej oferty.
Marka osobista wymaga pokazywania się, reklamowania swoich usług lub produktów w social mediach – czyli przed kamerką. I tu pojawia się dobrze znany mechanizm lęku. Taki sam jak ten przed dużą kamerą.
W głowie pojawia się myśl: „O nie! Oglądają mnie miliony!” – to z jednej strony. A z drugiej – „O nie! Nikt mnie nie ogląda!”
I tak źle, i tak niedobrze.

Pamiętam, jak w telewizji dostaliśmy kiedyś formularz, w którym trzeba było wypisać, czego konkretnie się boimy podczas relacji na żywo. Wypisałam: że się pomylę, zapomnę wszystkiego, albo ktoś wejdzie i przerwie. I… to wszystko mi się zdarzyło, już na samym początku! To był dość mocny egzamin, myślę, że wtedy przeszłam takie Extreme Public Speaking!
Dzięki temu wiem jedno: jeśli się pomylę – trudno. A kto się nie myli?
Jeśli zgubię wątek – warto mieć pod ręką kartkę z tekstem
(czasem wystarczy sama świadomość, że ją mamy).
Jeśli ktoś wejdzie w kadr i powie coś nieodpowiedniego – można obrócić to w żart.
Marcinowi Prokopowi podczas prowadzenia „Dzień dobry TVN” pękły kiedyś spodnie – i to w kroku. Przyznał się do tego na wizji, jeszcze dodał, rymując: Z nowym rokiem, z nowym krokiem”.
Po prostu – pamiętajcie: jesteśmy ludźmi. Jak się pomylimy, czymś oblejemy, rozmażemy – świat się nie skończy.


A z drugiej strony – możemy zostać… bardziej zapamiętani. Na pewno odbiorcy zobaczą w nas ludzi, a autentyczność buduje zaufanie! I to jest jedna ze strategii także budowania jeszcze większej odwagi, nie tylko w biznesie. W końcu odwaga w życiu osobistym polega dokładnie na tym samym, też musimy czasem przejąć inicjatywę, wykazać się charyzmą,
a całkiem możliwe, że z czasem, to co dziś jest dla nas trudne, za moment przyjdzie do nas z łatwością i da nam większą pewność siebie, zarówno
w pracy, jak i w codziennym życiu.

Aleksandra Marciniak i Martyna Włodarczyk podczas sesji zdjęciowej do szkolenia „Biznes bez filtra”

ODWAGA W BIZNESIE - PLANOWANIE ZACHOWAŃ - TRENING CZYNI MISTRZA.

W przypadku wystąpień publicznych czy mówienia przed kamerą, działa dokładnie ten sam mechanizm co w fitnessie, pilatesie czy choćby… grze w szachy. Żeby wygrywać, żeby zbudować właściwą „formę” – trzeba ćwiczyć systematycznie.

„To może być nawet uśmiech do kogoś, kto nam się podoba. Takie mikroprzełamanie. Bo właśnie z takich drobnych gestów wyrasta nasza codzienna odwaga.”

W praktyce biznesowej to wygląda podobnie.
Odwaga w biznesie nie oznacza od razu spektakularnych wystąpień czy viralowych kampanii. Czasem to po prostu decyzja, by pokazać swoją twarz w social mediach, mimo że coś w środku mówi: „lepiej nie”.
Martyna dodaje:

„Nie chodzi o to, żeby wszystko robić od razu i idealnie. Chodzi o to, żeby wyjść ze schematu i robić to regularnie, budować nawyk odwagi, rozwijać pewność siebie. Bo systematyczność to podstawa – tak samo w dykcji, jak i w budowaniu marki.”

To właśnie wychodzenie ze strefy komfortu – codzienne, realistyczne i możliwe dla każdego – staje się kluczem do budowania autentycznej pewności siebie.

„MIEJ SERCE I PATRZAJ W SERCE”

Słowa wieszcza nie tracą na aktualności. Rzeczywiście – jak mówi często Jacek Walkiewicz w swoich słynnych przemowach:

Musimy poczuć, że chcemy. Że chcemy mówić do naszych klientów, gdy budujemy markę osobistą. Że chcemy mówić do odbiorców, by nas poznali. Autentyczność buduje zaufanie – o tym musimy pamiętać, a dzięki odwadze – może zdziałać często więcej, niż jesteśmy w stanie sobie wyobrazić.
Często – zanim podejmiemy taką decyzję – musimy najpierw przekonać samych siebie, że damy radę. Bo mówienie i pokazywanie siebie, choćby w krótkiej wizytówce, to ogromna wartość. Tylko że gdy przychodzi moment przełamania, w głowie często uruchamia się duet idealny do sabotażu: perfekcja i wstyd.
Znamy ich wszyscy.
Martyna opowiada szczerze o swoim pierwszym wystąpieniu – takim, które z pozoru wyglądało jak zwykła rolka, ale wewnątrz głowy toczyła się walka:

„Najtrudniejsze było powiedzieć do siebie: ‘A co jeśli mnie ocenią?’
Pierwsza myśl: że się wymądrzam, że przesadzam, że nie jestem wystarczająca.”

Za każdym razem, zanim kliknęła „publikuj”, oglądała materiał dziesięć razy. Sprawdzała każde słowo, każdy kosmyk włosów. Dziś – jak mówi – nagrywa z marszu. Ale zanim zniknęła presja perfekcji i lęk przed oceną, minęło sporo czasu.

„Dziś wiem, że najważniejsze to po prostu zacząć.
Nawet jeśli raz w tygodniu powiesz coś do kamery – to już jest początek budowania pewności siebie.”

Myślę, że warto dać sobie ten czas. I po prostu próbować.
A co jeśli – w odpowiedzi na nasze starania – pojawi się hejt?
 Martyna nie owija w bawełnę:

„Hejt to zasięg. Reakcja to reakcja – nawet jeśli nieprzyjemna, zwiększa widoczność posta. Jeśli to coś mocnego – blokujemy. Ale nie zatrzymujemy się.”

W świecie, gdzie widoczność marki osobistej ma realną wartość, trzeba nauczyć się mówić o sobie bez poczucia winy.

„To nie jest przechwalanie się. To budowanie zaufania – ludzie muszą wiedzieć, co robisz, by mogli ci zaufać.” – dopowiada moja współprowadząca Biznes bez filtra”.

NA WYCIĄGNIECIE RĘKI

Jeszcze raz posłużę się słowami Jacka Walkiewicza, bo absolutnie się z nimi zgadzam. Inspiracje są na wyciągnięcie ręki – tylko trzeba nauczyć się je dostrzegać.

Właśnie dlatego nasze szkolenie, czyli „Biznes bez filtra”, było nie tylko okazją do zdobycia wiedzy i praktycznych umiejętności. To była również przestrzeń do networkingu – miejsca, gdzie kursanci opowiadali o sobie, wymieniali się doświadczeniami, wspierali się i… inspirowali nawzajem.

Według mnie to wartość nieoceniona.
Zresztą – nie tylko ja tak uważam. Martyna wyznaje:

„Spotkaliśmy się jako osoby z różnych branż, ale w podobnym punkcie – z podobnymi wyzwaniami. I właśnie dlatego to zadziałało. Każdy wnosił swoją perspektywę. Każdy czegoś uczył się od innych. Dzięki tym warsztatom praktycznym uczestnicy zdobyli większą pewność siebie, nauczyli się strategii budowania odwagi”

Biznes bez filtra to nie szkolenie z teorii. To praktyka, ćwiczenia i konkret. I temat przewodni czyli: odwaga w biznesie i umiejętność podejmowania często trudnych decyzji.

„Bardzo brakowało mi takich stacjonarnych warsztatów – intensywnych, ale nieprzytłaczających. Czterogodzinny format, który naprawdę działa. I każda minuta ma wartość. Nie zostawiamy uczestników z pytaniem: ‘O co w tym chodziło?”

Myślę sobie, że my – dla samych siebie – też wyciągnęłyśmy wiele refleksji. Bo szkolenia stacjonarne, gdzie mamy przepływ energii i żywy kontakt z ludźmi, uczą każdą ze stron.
Dziś mogę już powiedzieć: odwaga to nie magia. To umiejętność by podejmować ważne decyzje, samodzielne decyzje biznesowe. Oczywiście zawsze jest jakieś ryzyko, Można ją wyćwiczyć – jak jazdę na rowerze czy pływanie.
Trzeba tylko zrobić ten pierwszy krok i powiedzieć sobie: „OK, działam” – a potem już z górki…


Szykujemy dla Was kolejne edycje. Ta pierwsza była pilotażem, ale już wiemy, że chcemy więcej – mówić i dzielić się naszym doświadczeniem także na inne tematy: o wizerunku, o sile networkingu, o działaniu mimo wstydu i perfekcji. O działalności biznesowej, analizie ryzyka, nie tylko o prowadzeniu biznesu, ale też o codziennym życiu i odwadze, która jest nam nie zbędna nie tylko w tych w trudnych sytuacjach. Odwaga w biznesie i życiu codziennym to odwaga związana z działaniem!
Same widzimy, że inspiracje do szkoleń są wszędzie – wystarczy po nie sięgnąć.
A my – idziemy je chwytać. I przekazywać dalej!

Aleksandra Marciniak i Martyna Włodarczyk podczas sesji zdjęciowej do szkolenia „Biznes bez filtra”
BIZNES BEZ FILTRA W POZNANIU - ZAPISZ SIĘ!

tak było podczas naszego premierowego szkolenia: "Biznes bez filtra", Warszawa, 17.07.2025:

Uczestniczki szkolenia masterclass „Biznes bez filtra” w Warszawie, 17 lipca 2025
Grupa uczestniczek i prowadzące szkolenie masterclass „Biznes bez filtra” w Warszawie, 17 lipca 2025
Uczestniczki szkolenia masterclass „Biznes bez filtra” w Warszawie, Natalia i inne kursantki podczas zajęć
Papierowa torba z logo Twój StartUp – upominek dla uczestników szkolenia masterclass „Biznes bez filtra”
Aleksandra Marciniak prowadząca szkolenie masterclass „Biznes bez filtra” w Warszawie, mówiąca o odwadze w biznesie
Aleksandra Marciniak prowadząca szkolenie „Biznes bez filtra” w Warszawie, uczestnicy siedzący przy stołach
Martyna Włodarczyk – trenerka masterclass „Biznes bez filtra”
Kursantka w różowo-czerwonej bluzce podczas zajęć masterclass „Biznes bez filtra” w Warszawie
Kursantka w błękitnej koszuli słuchająca prelekcji podczas szkolenia masterclass „Biznes bez filtra” w Warszawie
Facebook

Kalkulator

Wypełnij i sprawdź ile z nami zaoszczędzisz!

Kalkulator
Czy jesteś studentem poniżej 26 roku życia? *
Czy chciałbyś korzystać z ubezpieczenia w NFZ? *
PLN

Koszty

PLN

PLN

Pieniądze dla Ciebie

PLN

Wypełnij formularz i czekaj na odpowiedź koordynatora

Zamawiam wizytówkę i ulotkę

Otrzymaj projekt ulotki i wizytówki. Wybierz szablon, wersję kolorystyczną, prześlij treść i wybrane zdjęcia. Otrzymasz pliki gotowe do przesłania do drukarni! Jeśli jesteś naszym beneficjentem zapłać 99 zł lub podpisz aneks do umowy o wspołpracy.

Proszę wypełnij formularz

1Twoje Dane
2Wybierz szablon

Twoje dane

Zamawiam stronę internetową

Proszę wypełnij formularz

Formularz umożliwia beneficjentom Fundacji Rozwoju Przedsiębiorczości Twój StartUp zamówienie wykonania bezpłatnej strony firmowej www (wizytówki) w jednym z trzech konfigurowalnych szablonów.

Strony dostępne są wyłącznie dla beneficjentów, którzy podpiszą lub aneksują umowę na okres minimum 6 miesięcy. Szczegółowe informacje dostępne są u koordynatorów oddziałów oraz pod adresem: media@twojstartup.pl

 

1Podstawowe dane
2Szablon
3Domena

Podstawowe dane

W ramach naszej strony wykorzystywane są pliki cookies w celach technicznych, analitycznych i marketingowych. Pełne informacje o ich działaniu oraz wytyczne jak wyłączyć cookies znajdują się w naszej Polityce Cookies.