Prowadzącym swoją działalność nierzadko zdarza się, że podczas rekrutacji ludzie nagle przestają odbierać telefony, czy też nie odpisują na maile, czy smsy. A może to nawet wy zatrudniliście kogoś, kto jednak nigdy w pracy się nie pojawił i nawet nie dał znać, dlaczego nagle zmienił decyzję? A może ktoś z dopiero co zatrudnionych nagle po kilku dniach zniknął bez słowa?
Jeśli na któreś z powyższych pytań odpowiedzieliście twierdząco, to oznacza, że padliście ofiarą ghostingu (ang. you were ghosted), czyli „był i znikł”.
Coraz częściej z takimi zniknięciami bez śladu spotykają się osoby na co dzień poszukujące nowych pracowników. Bo – jak wieszczą niektórzy – nadszedł albo wielkimi krokami zbliża się czas pracownika. Spece od rynku pracy twierdzą, że to innowacyjny rodzaj zemsty za upokorzenia doznane przez kandydatki i kandydatów podczas rekrutacji, gdy piłka była po stronie HR-owców.
Zdaniem niektórych to millenialsi stali się wybredni. Nie wiążą się z pracodawcami, bo stale szukają czegoś nowego, lepszego. Inni widzą w tym nawyki konsumpcyjne. Możliwości jest tak wiele, odejść można w każdej chwili, bez konsekwencji, czasem, jak się okazuje, bez słowa.
Millenialsi, konsumpcja i tinder
Zdaniem niektórych to millenialsi stali się wybredni. Nie wiążą się z pracodawcami, bo stale szukają czegoś nowego, lepszego. Jedni decydują się nawet na utworzenie własnego startupu, czy działalności. Inni widzą w tym nawyki konsumpcyjne. Możliwości jest tak wiele, odejść można w każdej chwili, bez konsekwencji, czasem, jak się okazuje, bez słowa.
Wyjaśnienia zjawiska ghostingu szuka się też w doświadczeniach niedojrzałego i nieprofesjonalnego pokolenia, które wciąż testuje nowości, nie chce się z niczym i nikim wiązać na stałe, a rytuały randkowe, gdzie przecież ghosting to codzienność, przenosi na poziom zawodowy. W końcu brak odpowiedzi to w pewnym sensie również odpowiedź.
Nawet fachowcy znikają
Po przeczytaniu tego wszystkiego mogłoby się wydawać, że ghosting to domena ludzi młodych, stawiających pierwsze kroki na rynku pracy. Nic z tego. Także doświadczeni pracownicy wyższego szczebla przyjmują podobne strategie.
Kiedyś niepojawienie się w pracy od razu wzbudzało podejrzenia, że coś musiało się stać – zdarzył się wypadek bądź nagła sprawa rodzinna. Tymczasem lojalność oraz zobowiązania względem pracodawcy przestały się liczyć. Czasem też chcą unikać za wszelką cenę konfliktów, bo nie radzą sobie w tego typu sytuacjach. A to, zdawałoby się, jedna z podstawowych kompetencji menadżerskich.
Jak radzić sobie z ghostingiem?
Czy jest jakiś złoty środek? Jak prowadzić rekrutacje? Należy jeszcze raz przemyśleć podejście do osób aplikujących o pracę – tak radzą specjaliści ds. HR. W świecie rosnącej konkurencji pracodawcy powinni wykazać się pewną elastycznością podczas procesu przyjmowania do pracy. Warto zachować cierpliwość i nie stawiać kandydatów pod presją. I nie chodzi tu tylko o sprawienie dobrego wrażenie podczas rozmowy kwalifikacyjnej, udawanie emocji przed nową osobą, bo ta wcześniej czy później zderzy się z rzeczywistością.
Rozwiązaniem może być jasne określenie terminu na odpowiedź, pozostawienie czasu na decyzję osobie, której proponujemy pracę. Nie osaczajmy, kandydata czy nowego pracownika. To innowacyjne podejście może nam wiele ułatwić.
Źródło: shrm.org