To już kolejny miesiąc, gdy wychodzisz na zero i ledwo wiążesz koniec z końcem? Żałujesz, że w ogóle zacząłeś prowadzić własny biznes i zastanawiasz się, czy na pewno jesteś we właściwym miejscu? Spokojnie. Założyciele firmy Apple sprzedali furgonetkę i kalkulator, aby pozyskać środki na stworzenie pierwszego komputera
Spis treści:
Rozwój to proces, który wymaga wielu wyrzeczeń
Tak, zgadza się – czasami trzeba coś poświęcić, aby w przyszłości móc zyskać. Założyciele Apple rozkręcili własny biznes w garażu, a twórcy Ubera w małym, wynajmowanym pokoju. Nie mieli milionów na koncie i przez pierwsze miesiące nie zarobili ani grosza (lub precyzyjniej – dolara).
Co więcej, rozwijając początkowo nierentowny biznes, pracowali o wiele więcej, niż na etacie. To podejście jest dość popularne wśród startupowców – założyciel ScaleAI Alexandr Wang stwierdził, że „nie da się zrobić nic wartościowego, przychodząc do pracy o 11:00 i wychodząc o 15:00”.
Wbrew powszechnemu twierdzeniu najważniejszą kwestią nie jest wyjątkowy talent czy kapitał; o wiele większe znaczenie ma zaangażowanie, gotowość do poświęceń i odporność psychiczna.
Work-life balance – nie dla startupowca?
Osiem godzin dziennie może nie wystarczyć, jeśli planujesz dynamiczny rozwój przedsiębiorstwa. Często czas pracy przeciąga się do dwunastu, chociaż rekordziści potrafią siedzieć nad projektem kilkadziesiąt godzin.
Spróbuj spojrzeć na to z trochę innej perspektywy: rozwijając własny biznes, robisz to, co kochasz — w przeciwieństwie do pracy na etacie, podczas której wypełniasz obowiązki zlecone przez przełożonego. Dwanaście godzin pracy nad fascynującym projektem nie będzie równe ośmiu godzinom spędzonym w miejscu, którego nie cierpisz. Według badania Live Career 60 proc. Polaków podejmuje pracę wyłącznie po to, aby mieć środki do życia, nie zauważając innej wartości, niż finansowa. Jeśli rozwijasz własny biznes z pasji, należysz do niewielkiego grona szczęśliwców, którzy nie muszą martwić się wypaleniem zawodowym.
Porażki nie oznaczają, że nie ma dla Ciebie miejsca na rynku
Gdyby startupowcy poddawali się po każdej porażce, większość gigantów nie miałaby szans zaistnieć. Pierwszy iPhone został wyśmiany, mało kto wierzył w sukces Spotify i modelu freemium, a założyciel Brand24 był gotowy sprzedać wszystkie udziały, aby ratować biznes, który pochłonął ostatnie środki.
Miesiąc marnych dochodów to jeszcze nie koniec świata – w większości przypadków to etap, przez który musi przejść każda osoba wdrażająca nowe rozwiązanie. Zasada ta odnosi się nie tylko do gigantów, ale również małych biznesów, które dopiero budują swój autorytet.
Czy po burzy zawsze wychodzi słońce?
Gdyby sukces w biznesie był gwarantowany, nikt nie pracowałby na etacie – wszyscy rozwijaliby własne firmy. Niestety, w wielu przypadkach biznesy po prostu upadają i już nigdy się nie podnoszą. Powody mogą być różne: niewystarczający kapitał, niezbadane potrzeby rynku czy niewłaściwa strategia marketingowa.
Pamiętaj, że rozwijanie własnego biznesu nie musi wiązać się z dużym ryzykiem – istnieją rozwiązania, które pozwolą Ci założyć firmę na próbę i przetestować swój pomysł. Najpopularniejszym z nich jest inkubator przedsiębiorczości, w którym bezpiecznie rozwiniesz swój biznes, nie ponosząc przy tym zbędnych kosztów.