Opóźnianie płatności przez kontrahentów staje się coraz większym problemem polskich przedsiębiorców. Odsetek spóźnialskich jest wyższy niż w poporzednich latach. To prawdziwa zmora osób, które dopiero co rozpoczęły działalność lub uruchomiły startup.
Badania na temat zatorów płatniczych przeprowadzone na zlecenie BIG InfoMonitor wykazały, że ponad połowa (54%) klientów polskich firm w IV kwartale br. opóźniła płatność powyżej 60. dni. Jest to wzrost o ponad 4% w stosunku do poprzedniego kwartału, a zarazem najwyższy od ponad 2 lat. Również ilość płatności zalegających ponad 30 dni znacząco wzrosła – z 54 do 59%.
Okazuje się również, że najczęściej o przeterminowanych należnościach donoszą firmy współpracujące z ponad 50 kontrahentami, natomiast branżą, w której problem jest najbardziej uciążliwy, jest handel.
Eksperci nie mają wątpliwości – potrzebujemy innowacji, bo będzie jeszcze gorzej
Problem z nieotrzymywaniem należności w terminie zazwyczaj narasta pod koniec roku. Okres ten jest niezwykle trudny w kwestii ściągania należności, ponieważ wiele działalności, czy startupów pragnąc osiągnąć jak najlepsze wyniki na zakończenie roku, przeciąga płatności, aby „w kasie” zostało więcej pieniędzy.
Eksperci nie mają złudzeń i zapowiadają, że na początku 2019 r. problem nie rozwiąże się, a wręcz pogorszy. W ciągu ostatniego roku bowiem ogólny udział działalności, które odnotowały jakikolwiek problem z opóźnionymi płatnościami wzrósł z 67% do 90%. Obecnie w rejestrze BIG InfoMonitor zapisano prawie 232 tys. opóźniających płatności na łączną sumę 5,5 mld zł.
Problemem, który dotyka wiele startupów jest właśnie to błędne koło, gdyż jak wynika z badań, prawie połowa (47,4%) przedsiębiorstw oczekujących na opóźnioną płatność nie płaci w tym czasie również swoim kontrahentom. Takie praktyki doprowadziły do absurdalnej sytuacji, w której prawie każdy jest komuś coś winny.