Są takie osoby, które wchodzą na salę i zmieniają energię całego miejsca.
Natalia Wojdak-Gryszun wchodzi tanecznym krokiem – bez pozowania, bez napięcia, z autentycznością.
Tak samo prowadzi swoje zajęcia, tak samo prowadzi życie.
Taniec to jej droga, ale także jej biznes – zbudowany dzięki wsparciu Fundacji Twój StartUp. Z Natalią rozmawia Aleksandra Marciniak.
To był niesamowity czas. Zupełnie spontanicznie poszłam na casting, bo zadzwoniła do mnie mała kuzynka i powiedziała: „Ciociu, musisz spróbować!”. Poszłam bez przygotowania i… dostałam bilet do Buenos Aires. Tańczyłam wtedy taniec towarzyski, co wyróżniało mnie na tle innych uczestników. Wśród hip-hopu i dancehallu byłam jedną z niewielu w szpilkach. Pamiętam, że Agustin Egurrola od razu to docenił.
A taniec? Taniec od zawsze był moim światem. Moim wyborem, sposobem na życie. Dziś nadal jest obecny, ale w nowej formie – jako narzędzie, którym wspieram inne kobiety.
Moja historia jest prosta: obejrzałam „Dirty Dancing”, zakochałam się w Patricku Swayze i przez dwa lata non stop oglądałam finałowy taniec. Odtwarzałam go przed rodzicami. Taniec był wszystkim. A dziś?
To dalej miłość, ale już na innych zasadach – uczę, wspieram, aktywizuję kobiety. Pokazuję im, że niezależnie od wieku czy doświadczenia mogą poczuć się pięknie i pewnie.
Że może to być Twoja praca?
To wyszło naturalnie. Zawsze tańczyłam. I w którymś momencie kobiety zaczęły mówić mi, że moje zajęcia zmieniają ich spojrzenie na siebie.
Czują się znów kobiece. Wtedy wiedziałam, że to nie tylko choreografia.
To coś więcej.

Wszystko. Bo ja jestem totalnie artystyczną duszą. „Papierologia” mnie przerastała – jak nie miałam wsparcia, to terminy mi uciekały.
Mój mąż do tej pory ogarniał wszystkie sprawy księgowe, bo inaczej byłoby krucho. A Twój StartUp to idealne rozwiązanie – mogę skupić się na tym, co kocham, a Fundacja prowadzi mnie za rękę. Dosłownie.
To, co dla mnie było przeszkodą – biurokracja, rozliczenia, formalności – nagle przestało istnieć. Dzięki temu mogę w pełni poświęcić się temu, co naprawdę mnie porusza: budowaniu kobiecej wspólnoty przez taniec, edukacji ruchowej i tworzeniu autorskich programów.
Gdyby nie to wsparcie, musiałabym poświęcać czas i energię na sprawy, które mnie wypalają. Teraz mam poczucie, że wszystko płynie.
I że nie jestem w tym sama.
Twój StartUp dał mi nie tylko strukturę, ale też odwagę.
Bo jak czujesz, że ktoś Cię wspiera, to zaczynasz wierzyć, że możesz więcej.
I wtedy naprawdę zaczynasz działać. To ulga, ale też impuls.
W końcu mogę rozwijać swój biznes po swojemu, bez lęku, że coś przegapię czy źle rozliczę. To wolność. I konkretne, namacalne możliwości.

„Czuję się znowu kobietą”, „Nigdy nie wiedziałam, że mam biodra!”, „Te tańce są sensualne, ale nie wyuzdane” – to słowa, które zostają w głowie.
Bo one pokazują, że robię coś dobrego. Że ten ruch naprawdę coś zmienia. W ciele i w głowie.
Tak. Bo wiem, że wiele kobiet nigdy nie pozwoliło sobie na wyrażenie siebie przez ruch.
A ja im to umożliwiam. I wiem, że ten taniec zostaje w nich na długo po zajęciach. One się prostują, stają się pewniejsze siebie.
A to działa dalej – w pracy, w relacjach, w codzienności.

Powiedziałaś mi, że długo czułaś, że musisz wszystko zrobić sama.
Co się zmieniło?
Życie mnie tego nauczyło. Że nie muszę być super we wszystkim.
Że mogę odpuścić. Że mogę poprosić o pomoc – i to nie znaczy, że jestem słaba. Wprost przeciwnie. Kiedyś miałam poczucie, że jak nie wygrywam, to nie istnieję. Dziś wiem, że jestem wystarczająca taka, jaka jestem.
I mogę działać po swojemu.
Chciałabym dalej aktywizować kobiety, niezależnie od wieku.
Chcę je otwierać na zmysłowy ruch i regularną aktywność i obserwować, jak to się przekłada na ich codzienność w różnych obszarach życia.
Dodatkowo chciałabym częściej, jako konferansjerka, prowadzić eventy.
To dla mnie przedłużenie mojej historii na scenie. Ogromnie cenię sobie kontakt z ludźmi, dlatego to dla mnie bardzo ważne, by podczas każdego spotkania, każdego eventu, tworzyć też taką wspólnotę i bezpieczną przestrzeń dla uczestników.

Nie musisz znać wszystkich kroków. Wystarczy, że czujesz rytm.
Natalia pokazuje, że startup naprawdę może być jak cza-cza – z serca, z ruchem, z własnym flow. Fundacja Twój StartUp pomaga zadbać o resztę.
Zastanawiasz się, czy też możesz? Natalia pokazuje, że możesz – wystarczy znaleźć własny rytm i zespół, który wesprze Cię w Twoim tańcu
z przedsiębiorczością. Sprawdź, jak może Ci pomóc Fundacja Twój StartUp.